Ostatni tydzień spędziłam wraz z rodzinką na Mazurach:) Od wielu już lat, planując urlop, wybieramy własnie to miejsce - kilka kilometrów od Węgorzewa, nad j.Swięcajty (odnoga j. Mamry). Wrócilimy wypoczęci, zadowoleni, opaleni, z aparatem pełnym zdjęć - to wszystko bedzie ładować nasze akumulatory przez cały rok. A za rok, znów "Na Mazury, Mazury, Mazury..."
W ostatnim czasie na brak słoneczka nie można narzekać :) Kolor słońca króluje też teraz na mojej działce:
Poza tym od kilku dni nawiedza mnie na działce pewien gość:
Mam zawsze przygotowany na tą okoliczność koci przysmak:) Kotek zjada go chętnie, potem spędza ze mną dłuższy lub krótszy czas, z każdym dniem jest coraz bardziej ufny i śmiały, ale jeszcze nie daje się pogłaskać. Mam nadzieję, że to już tylko kwestia kilku dni.