
Jeżeli chodzi o jabłonie na mojej działce, to podobają mi się, nawet jesli miałyby nie rodzić owoców. Są stare mają gdzies około 30 lat. Dają błogi cień, mieszkanko i pożywienie różnym ptaszkom, powiesilimy na jednej z nich budkę lęgową i zadomowiły się w niej pleszki. Niestety pleszek nie udało się sfocić, bo to bardzo płochliwe ptaszki:

Za to już te moje jabłoneczki lubię:) A w tym roku okazało się, że maja też pyszne jabłka ( w iloscich hurtowych). Smażę więc te jabłuszka, które potem pysznie smakują z nalesnikami, ryżem i w szarlotce:) A i same są - palce lizać:)

Ale smakowitości:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę miłego weekendu.
Mmmm, pyszności, już czuję te słodkości...sezon przetwotowy w pełni:)
OdpowiedzUsuńTeraz trzeba się narobić przy tych przetworach ale pózniej wszysciutko bardzo się przydaje!
OdpowiedzUsuńPozdrowionka
Ale smakowicie wygląda ta szarlotka mnaimmmm.Ja też "zatopiona "w ogórkach-głównie hiszpańskich:-))))
OdpowiedzUsuńTen zakup działki - w Twoim przypadku - był strzałem w dziesiątkę!!! Same skarby tam wydobywasz,a do tego jeszcze wiesz co masz z nimi zrobić:))
OdpowiedzUsuńDla mnie takie musy jabłkowe są najlepsze do bezpośredniego zjedzenia ze słoika w długie zimowe wieczory - otwieram słoik, biorę długą łyżeczkę i zjadam - coś pysznego, już mi ślinka po brodzie cieknie:))
Gdybyś Edytko miała jeszcze ogorki i nie miała już pomysłu jak je przetworzyć, to służę przepisem na pyszną sałatkę (smak słodko-winny); przepis przywiozłam z Mazur dwa lata temu. Pozdrawiam serdecznie
Moteczku, pewnie, że bym chciała przepis na sałatkę (ogórków jeszcze będę miała sporo). Odezwę się na e-maila:)
OdpowiedzUsuńSmakowicie przetwarzasz :)
OdpowiedzUsuń