Och moje ślinianki oszalały na widok tych kani - pamiętam takie schabowe w rodzinnym domu, smazone od razu po powrocie z grzybobrania...mmm...pyszności.. Czas kasztanów nastał, więc pora wybrać się z dziećmi do parku na lowy, a potem będą ludziki:)
Nie znam sie na grzybach, kiedys, dawno temu babcia zbierala i przyrzadzala; borowiki, rydze, maslaczki...mniam,mniam. Ja to wiem jak wyglada pieczarka i muchomor :)
Och moje ślinianki oszalały na widok tych kani - pamiętam takie schabowe w rodzinnym domu, smazone od razu po powrocie z grzybobrania...mmm...pyszności..
OdpowiedzUsuńCzas kasztanów nastał, więc pora wybrać się z dziećmi do parku na lowy, a potem będą ludziki:)
Oj kanie to pamiętam jak moja babcia zbierała...były pyszniutkie.
OdpowiedzUsuńJa niestety nie chadzam na grzyby :(
Nie znam sie na grzybach, kiedys, dawno temu babcia zbierala i przyrzadzala; borowiki, rydze, maslaczki...mniam,mniam. Ja to wiem jak wyglada pieczarka i muchomor :)
OdpowiedzUsuńZnam smak tak przyrządzonych kani - są pyszne, ale ostatnio coś tych grzybków nie mogę spotkać na drodze moich spacerów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko