-->

sobota, 5 czerwca 2010

Czarny bez

Image Hosting by PictureTrail.com

Własnie zaczął kwitnąć, w związku z tym to odpowiednia pora, aby zachować na okres jesienno-zimowy niezwykłe własciwoci tej roliny. Kwiaty z bzu czarnego działają napotnie. Wykazują też słabe działanie moczopędne. Flawonoidy (rutyna) zawarte w kwiatach bzu uszczelniają ściany naczyń włosowatych i jednocześnie zwiększają ich elastyczność. W liściach odkryto ostatnio substancję zwiększającą odporność na choroby zakaźne.

Image Hosting by PictureTrail.com

Ja zatrzymuję te własciwosci w następujący sposób:

Image Hosting by PictureTrail.com

Image Hosting by PictureTrail.com

W butelkach jest już gotowy syrop z kwiatów bzu:

Syrop z kwiatów czarnego bzu:

30 szt baldachów kwiatu bzu, sok z 1 – 1,5 cytryny, 1,5 - 2 kg cukru, 1 l wody

Kwiaty zbierać w pełni rozwinięte, w suche, słoneczne dni. Włożyć do kamiennego lub emaliowanego garnka, zalać zimną, przegotowaną wodą, dodać sok z cytryn. Przykryte odstawić na 2 doby. Ważne! Nie przeciągać czasu moczenia kwiatów – szybko ulegają zepsuciu. Po 48 godzinach zlać, odcisnąć przez płótno. Stopniowo wsypywać cukier, ile się rozpuści (bez osadu na dnie). Dla usprawnienia rozpuszczania cukru podgrzewać, ale nie dopucić do zawrzenia! Zlać do sterylnych naczyń, najlepiej szklanych. Przechowywać w chłodzie. Działa moczopędnie, napotnie i przeciwgorączkowo.

Następnym specyfikiem - na razie, jeszcze przez kilka dni w słoju, jest nalewka:

Nalewka z kwiatów czarnego bzu:

50 szt baldachów kwiatu bzu zerwać w porze kwitnienia, włożyć do wyparzonego słoja, przekładając je plasterkami dobrze wyszorowanych dwóch cytryn, pozbawionych pestek. Przygotować syrop z litra wody i 70 dag cukru, odszumować i wystudzić. Zalać syropem kwiaty bzu i plasterki cytryn, pozostawić na 10 dni w słonecznym miejscu pod przykryciem z kawałka płótna. Czystą, wyparzoną łyżką mieszać od czasu do czasu aby zapobiec fermentacji. Następnie przelać do drugiego słoja, filtrując przez podwójnie złożoną gazę. Zalać litrem spirytusu i sokiem z 3 limonek. Można dodać łyżeczkę suchego korzenia arcydzięgla. Szczelnie zamknąć i odstawić na 6 tygodni, na początku poruszając słojem, a potem pozostawiając ją w spokoju, aby dobrze się sklarowała. Przefiltrować i rozlać do butelek. Odstawić na kolejny miesiąc, aby nalewka dojrzała.
U mnie powstaje nalewka z połowy tej porcji.

No i jeszcze suszę kwiaty bzu.
Odwary z kwiatów bzu czarnego stosuje się wewnętrznie jako środek napotny w chorobach z podwyższoną temperaturą, także jako uzupełniający lek moczopędny oraz w chorobach przebiegających ze zwiększoną przepuszczalnością włosowatych naczyń krwionośnych. Zewnętrznie służą do płukania w anginie oraz zapaleniu jamy ustnej i gardła, a także do okładów przy zapaleniu spojówek i brzegów powiek. Odwary z owoców bzu podaje się doustnie jako środek odtruwający i ułatwiający usuwanie z organizmu szkodliwych produktów przemiany materii, zwłaszcza w chorobie gośćcowej, chorobach zakaźnych i niektórych schorzeniach skórnych, również jako wspomagający środek przeciwbólowy w rwie kulszowej, zapaleniu nerwu trójdzielnego i bólach newralgicznych.

Odwar z kwiatów czarnego bzu:

1 – 1/2 łyżki kwiatów zalać 1 szklanką zimnej wody i ogrzewać do wrzenia. Gotować łagodnie pod przykryciem 3 minuty. Odstawić na 15 minut i przecedzić. Pić 1/3 – 1/2 szklanki odwaru 2-3 razy dziennie między posiłkami jako środek moczopędny. Jako środek napotny i przeciwgorączkowy wypić wieczorem po posiłku szklankę odwaru z dodatkiem 1-2 łyżek syropu malinowego.

Znalazłam też taki przepis, choć go jeszcze nie sprawdzałam:
Można też zasypać świeże kwiaty cukrem. Gdy puści sok, dodać kieliszek wódki. Taki syrop jest pyszny i tez dobrze robi na zaziębienie. Działa znakomicie na anginę.

Teraz czekam na owoce bzu czarnego:)

A na koniec pachnący bukiecik z mojej działki:

Image Hosting by PictureTrail.com

3 komentarze:

  1. tylko trafić na "suchy, słoneczny dzień"...

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie trafic na suchy sloneczny dzien to jedno, a drugie to trafić na ...czarny bez.
    U mnie kiedyś było tego od metra, teraz nigdzie nie widze :(
    A tak bym zrobiła tej naleweczki, syropku tez by się przydalo na zimę...idę szukac, może jeszcze gdzies to rośnie.
    A zapomnialabym stokroteczki przesliczne, strasznie lubię te kwiatuszki, są takie delikatne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nalewkę z owoców czarnego bzu to juz robiłam ale syropku z kwitów to jeszcze nie. Wczoraj robiłam placki z kwiatami.Bardzo fajne.
    Słonecznie dzisiaj u nas, może nazrywam kwiatów na syropek..
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń