

W związku z urodzajem, w tym roku po raz pierwszy oprócz celów konsumpcyjnych, pomidorki zostały wykorzystane przetwórczo. Co z tego wyszło przekonam się za jakiś czas;)
Na razie zrobiłam pomidorki cherry w zalewie:
1 kg małych pomidorków koktajlowych
4 ząbki czosnku
Zalewa:
4 szklanki wody
3 łyżeczki soli
2 łyżeczki kwasku cytrynowego
cukier do smaku
Pomidorki umyć, ponakłuwać wykałaczką, aby w czasie pasteryzowania nie popękały, a marynata dostawała się łatwo do środka. W przygotowanych słoikach ułożyć pomidorki wraz z ząbkami czosnku.
Zagotować wodę z kwaskiem cytrynowym, solą i szczyptą cukru. Nieco schłodzona zalewą zalać pomidorki. Słoiki szczelnie zakręcić, pasteryzować 25 min. w 85 stopniach C (pasteryzowałam w piekarniku).
Tak przygotowane pomidorki to podobno smakowity składnik sałatek lub dodatek do mięs i serów.

Przygotowałam też suszone pomidory, które pływają sobie w aromatycznej oliwie (wykorzystałam TEN przepis).

Dodatkowo z tego, co pozostało po drylowaniu pomidorów do suszenia przyrządziłam zupę pomidorową - smak nieporównywalny do takiej z "kupczym" koncentratem!
Na koniec mój pomidor - rekordzista, waży 800 g.

Edytko widzę, że masz jeszcze jeden niesamowity dar - rękę do roślin.
OdpowiedzUsuńPomidorki rewelacja, moje niestety padły :O(
A takie koktajlowe w zalewie to by się zjadło :O)
urodzajem?mam gorycz w sercu,zawsze miałam pełny ogród warzyw,wtym roku wszystko zgniło...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
jawora.